Czy rzeczywiscie dojdzie do ekshumacji wszystkich ciał o co zabiegano od samego poczatku? Czy to tylko proba ustawienia relacji polsko-polskich-amerykansko-rosyjsko-izraelsko-niemieckich?
Gdyby potwierdzila sie ta informacja o ekshumacjach i ekshumowano by ciała ofiar co mogłoby nastąpić? Gdyby - po ekshumacjach - potwierdziła się hipoteza, ze na Wawelu nie ma ciał Lecha i Marii? Że trumnach na Powązkach spoczywaja ciała nn osób? Czy prokuratura ujawniłaby te informacje?
Gdyby okazało się że w trumnach są zwłoki Lecha I Marii a także innych delegatów czy ten fakt obalałby hipotezę maskirowki i byłby dowodem, że nastąpił wylot drugiego Tu154 o godz. 7:27?
Przypomne tylko, że rodzina nie rozpoznała zwłok Anny Walentynowicz a mimo to prokuratura nie przeprowadziła badań DNA.
Przypomne tylko, że na ciele śp Przemysław Gosiewskiego nie znaleziono żadnych obrażeń, które mogłyby spowodować jego śmierć. Jedyna rana t rozcięta - pośmierci - powłoka brzuszna w którą włożono jakieś śmieci, gumowe rękawiczki i patyczki...
Wydaje mi się, że info o ekshumacjach to forma nacisku podobna do info o otwarciu dostępu do zbioru zastrzeżonego. Zobaczymy co będzie dalej.
